Poród domowy w doświadczeniu położnej

utworzone przez | paź 17, 2023 | Poród

„Wydawać by się mogło, że poród w domu to takie nic, powrót do przeszłości położniczej, która zdało się nie miała prawa powrócić. A jednak „fenomen” ten istnieje, a funkcjonując, daje możliwość doświadczania burzliwych, budujących procesów w wielu dziedzinach życia wszystkich jego uczestników. Głównym jednak „skutkiem ubocznym” decyzji o samodzielności położnej – wyrażonej między innymi poprzez prowadzenie i przyjęcie porodu domowego – jest emancypacja i świadomość własnej profesji oraz poczucie odzyskania tożsamości i godności zawodowej”.

Położna, decydująca się na przyjęcie choćby jednego domowego porodu, może doświadczyć w różnych aspektach własnego życia swoistej rewolucji. Chociaż rewolucja ta swoim zasięgiem wydaje się winna obejmować przede wszystkim życie zawodowe, jednakże dotyka też sfery jej relacji z pacjentkami, ich rodzinami, a nawet osobistych stosunków w obrębie swojej rodziny i znajomych. Doświadczenie porodu domowego wyzwala w życiu osoby wykonującej zawód położnej pewien ukryty potencjał, który może uzewnętrznić się tylko wtedy gdy decyduje się ona na zawodową samodzielność, a przede wszystkim odpowiedzialność, wiążącą się nierozerwalnie z wykonywaniem wolnej profesji.

Pierwszym obszarem przemian jest oczywiście działalność zawodowa. Zweryfikowaniu mogą ulegać pewne położnicze „dogmaty”, funkcjonujące w mentalności zawodowej środowiska położniczego. Takimi „dogmatami”, zdaniami-hasłami, za którymi kryją się określone treści i emocje mogą być stwierdzenia typu: 1. Poród jest zagrożeniem dla życia, zdrowia kobiety i jej rodzącego się dziecka. Sytuacja może zmieniać się w trakcie porodu z minuty na minutę. Czy dam sobie radę w razie wystąpienia patologii, czy ją w ogóle rozpoznam? 2. Poród, nawet fizjologiczny, nie może odbyć się bez obecności lekarza-położnika i neonatologa, jak również bez zaplecza operacyjnego za ścianą. Co ja zrobię po porodzie z kobietą i jej nowonarodzonym dzieckiem; czy sama opanuję całą sytuację?

Za tego typu wywodami kryją się lęk i niepewność, spowodowane nie tylko wcześniejszą niemożnością swobodnego wykorzystania posiadanej wiedzy i umiejętności, ale też brakiem przyzwolenia na samodzielne podejmowanie decyzji, dotyczących przebiegu okresu okołoporodowego. Jeżeli położna nigdy wcześniej nie stanęła przed taką możliwością (koniecznością?), przed tak trudnym wyzwaniem zawodowym, być może będzie doświadczać frustracji. Jednakże podjęcie tej aktywności jest w stanie uruchomić uśpiony potencjał wiedzy, umiejętności, decyzyjności, które nieodłącznie muszą współ-funkcjonować z odpowiedzialnością za życie i zdrowie matki i dziecka, którym udzielane są świadczenia w warunkach domowych.

„Jest to proces swoistej emancypacji zawodowej, której na początku położna podlega niemal nieświadomie – od pracownika merytorycznie i intelektualnie podległego, do samodzielnego, wysoko wykwalifikowanego profesjonalisty”.

Od wykonawcy zleceń do wolnego zawodowca, który chce i może tworzyć partnerski zespół terapeutyczny z innymi świadczeniodawcami. Ze zmianami w życiu zawodowym winna zacząć funkcjonować potrzeba ciągłego dokształcania się i zdobywania nowych umiejętności przez położną w ramach ustawowych kompetencji wykonywanej profesji. Udając się do domu rodzącej położna poza sprzętem potrzebnym do obsługi porodu, koniecznie musi „zabrać” ze sobą wiedzę, umiejętności i zdolność do podejmowania odpowiedzialnych decyzji. Bardzo przydatną i konieczną jest też świadomość swoich ograniczeń i niemożności zarówno w dziedzinie zawodowej jak i prywatnej. Jest to swego rodzaju pokora niezbędna do wykonywania tego zawodu w każdej formie, a szczególnie przy samodzielnej obsłudze porodów domowych. Stanowi ona swoisty gwarant bezpieczeństwa podopiecznych, a też bezpieczeństwa zawodowego samej położnej.

By zajmować się prowadzeniem domowych porodów położna musi znać ustawy i rozporządzenia regulujące funkcjonowanie swojej profesji. Nieodzownym jest śledzenie na bieżąco pojawiających się nowelizacji już istniejących aktów prawnych oraz wprowadzania nowych, tak by móc dostosować do nich prowadzoną przez siebie praktykę. Jeżeli jest mowa o prywatnej praktyce położnej w miejscu wezwania, czyli w domu pacjentki/klientki, koniecznym jest posiadanie odpowiedniego wyposażenia, niezbędnego w tym rodzaju pracy. Nie można jednak poprzestać tylko i wyłącznie na standardowym ekwipunku torby położnej, określonym przez rozporządzenie. Położna wyposażenie to winna rozszerzyć o dodatkowe elementy, jak np. worek sako, stołek porodowy, piłkę czy chustę. Uzupełniając swój sprzęt położna nie tylko wykazuje się profesjonalną wiedzą i umiejętnością, ale i gotowością użycia tych akcesoriów; daje tym samym sygnał potencjalnym podopiecznym – jestem otwarta na Twoje potrzeby, mogę i chcę słuchać, chcę pomóc Ci przejść przez poród na Twój sposób. Śledzenie własnego prawa zawodowego, zmieniających się zaleceń, standardów oraz dopasowywanie swojej działalności do tych ram czyni z położnej w procesie osobistej transformacji zawodowej świadomego profesjonalistę.

Innym bardzo istotnym obszarem zmian i nowych doświadczeń w życiu położnej domowej są jej relacje z własnym środowiskiem zawodowym. Jest to zazwyczaj trudny, ale też i budujący czas przekształceń tychże relacji, które zaowocować mogą pozytywnymi zmianami dla samej położnej jak i jej środowiska położniczego. Poglądy na „fenomen” porodu domowego w kręgach położniczych bywają różne i podyktowane są bardzo często prywatnymi doświadczeniami (lub najczęściej ich brakiem) oraz „zasłyszaną” wiedzą ich właścicieli. Opinie te rozciągają się od konstruktywnych i wyważonych, poprzez obojętne, aż po entuzjastycznie przyjazne lub skrajnie nieprzyjazne – wręcz wrogie. Większość z nich oparta jest na emocjach, a nie racjonalnych przesłankach czy rzetelnej wiedzy. Położna decydująca się otwarcie mówić o rodzaju świadczonych przez nią usług musi mieć wewnętrzną siłę do zmierzenia się z różnorodnymi postawami swoich koleżanek i kolegów. Na tę wewnętrzną siłę mogą składać się: przekonanie o postępowaniu w prawie, świadomość swojej wiedzy i umiejętności, doświadczenie, pokora, wsparcie mentora, zachęta i zrozumienie najbliższych, chęć pomocy kobietom i w końcu wiara w Boga, czy filozofia. Na pewno jest to kombinacja kilku z tych elementów lub każdego po trochu.

Ten mocny „wewnętrzny kręgosłup” konieczny jest także w zderzeniu z ciągle jeszcze nieprzystosowanym do samodzielności zawodowej położnych systemem ochrony zdrowia. Szczególnie widoczne jest to w sytuacjach konieczności przekazania kobiety rodzącej w domu do szpitala. Chwila decyzji o zakończeniu porodu w szpitalu jest traumatyczna nie tylko dla kobiety, ale i dla położnej. Kobieta zmierzająca do szpitala doświadcza trudnych emocji, ale i położna także. W jej umyśle rodzą się pytania: jak zostaniemy przyjęci, jak ja – jako położna – zostanę oceniona, czego doświadczą rodzice i czy zagrożone jest moje bezpieczeństwo zawodowe? Im poważniejsze komplikacje tym większa niepewność i lęk. Po to, by  móc udzielać pomocy w porodzie domowym położna w procesie zmian zachodzących w jej życiu na różnych płaszczyznach musi być świadoma swoich wewnętrznych zasobów, trudnych sytuacji interpersonalnych, ale i racji, które powodują jej oponentami.

Kolejnym rodzajem zmian świadomości położnej domowej jest metamorfoza relacji z kobietą i jej rodziną. Jest to przejście od opieki sprawowanej jednoczasowo nad kilkoma podopiecznymi do możliwości skoncentrowania się na jednostce. Przemiana ta zakłada otwartość położnej na indywidualność kobiety i wyjście naprzeciw jej oczekiwaniom. Z osoby dyrektywnej położna musi przyjąć rolę profesjonalnego doradcy, obserwatora i sprzymierzeńca rodzącej. W towarzyszeniu kobiecie podczas porodu domowego jest gościem, zaproszonym do intymności rodziców. Towarzysząc w ten sposób podopiecznej zobligowana jest do poszanowania jej poglądów na temat porodu, do poszanowania czasami odmiennej religijności czy duchowości. Taka postawa przekłada się na szeroko rozumianą tolerancję wobec drugiego człowieka. Dzięki systematycznemu pogłębianiu takiej postawy wobec kobiety i jej najbliższych, położna pracuje w oparciu o głębokie zasady etyki ogólnej, międzyludzkiej i zawodowej. Okazuje się także, że przestrzeganie Praw Pacjenta staje się jej sposobem relacji z rodzącą. Używając języka biblijnego można pokusić się o stwierdzenie, że prawa te ma wpisane w mięsiste położnicze serce, a nie wyryte na kamiennych tablicach położniczego legalizmu. Jest to fenomen przemiany wzbogacający i rozwijający wewnętrznie położną.

Jeszcze jedną płaszczyzną zmian w życiu domowej położnej jest jej sfera życia prywatnego. Decyzja o przyjmowaniu porodów w domu zmienia sposób funkcjonowania rodziny i  dotyczy nie tylko samej położnej, ale wszystkich jej najbliższych. Osoby te wykazując ogrom dobrej woli, decydują się na dzielenie życia z kobietą, żoną i matką, która czasem bywa bardziej dyspozycyjna dla innych niż dla najbliższych. Razem niosą ciężary i radości, wspierają i zachęcają. Czasami razem płaczą i milczą. Bywają schronieniem, uciszeniem i podporą. Są także pierwszym, najlepszym krytykiem i obrońcą.

Wydawać by się mogło, że poród w domu to takie nic, powrót do przeszłości położniczej, która zdało się nie miała prawa powrócić. A jednak „fenomen” ten istnieje, a funkcjonując, daje możliwość doświadczania burzliwych, budujących procesów w wielu dziedzinach życia wszystkich jego uczestników. Głównym jednak „skutkiem ubocznym” decyzji o samodzielności położnej – wyrażonej między innymi poprzez prowadzenie i przyjęcie porodu domowego – jest emancypacja i świadomość własnej profesji oraz poczucie odzyskania tożsamości i godności zawodowej.

Powrót do Bloga >

o mnie

Dzień Dobry!

Nazywam się Dorota Fryc i jestem położną, doradcą laktacyjnym, szkoleniowcem, mentorem położnych oraz mówcą na różnych konferencjach położniczych.

Praktykuję w zawodzie od 37 lat. W ciągu ostatnich 22 lat przygotowałam setki par do porodu i przyjęłam 205 porodów domowych oraz przyjęłam na swoje ręce ponad 2500 dzieci urodzonych w szpitalach. 

Dorota Fryc

error: Zakaz kopiowania!